środa, 13 maja 2015

,,Miłość to ściema. Miłości nie ma, są tylko głupie zauroczenia" Ariss

*Michał*
Paulinie się coś stało. Ale co?? Nagle powiedziała że jest zmęczona i się odwróciła ale tak naprawdę to miałem wrażenie że płacze ale nic nie mówiłem Michałowi (na razie) bo bałem się że usłyszy i znowu zaczniemy się kłócić. Nie wiem dlaczego ale przy niej nie byłem taki jak zawsze. Nie potrafiłem się odgryźć ani czegoś w tym stylu powiedzieć. Ta dziewczyna mnie obwinęła wokół palca. Źle się czułem wiedząc że ona płacze, lecz nie potrafiłem się odezwać. Wróciliśmy do naszego mieszkania, ale Paulina spała więc Bartek powiedział żebym wziął torby a on weźmie i ją zaniesie na rękach. W prawdzie ja chciałem ją zanieść ale Bartek by się czegoś  zaczął domyślać. Wziąłem torby i za Bartkiem udałem się na ostatnie piętro. Oczywiście przez windę, się obudziła. Od razu zdezorientowana spytała
-Co ty robisz?? - patrzyła na Bartka ten po chwili odparł

-Chciałem zanieść moją siostrzyczkę, bo słodko spałaś a Michałowi żal było cię budzić- zaśmiał się co raz to patrzył na nią a potem zaraz na mnie. Myślałem że mu walnę ale próbowałem zagrać martwiącego się faceta (którym zresztą byłem) 
-No a jak, ktoś musiał się zając taką bezbronna istotką - powiedziałem z uśmiechem

-Ona jest bezbronna tylko jak śpi- dodał po chwili Bartek a Paulina (stojąca już o własnych nogach)kopnęła go w kostkę
-Ała....... nie rób tak mam jutro spotkanie a nie chcę iść o kulach - hahahahahaha dobrze mu tak, śmiałem się w myślach. Gdy dojechaliśmy na nasze piętro Paula wyszła jako pierwsza a my zaraz za nią. Zatrzymała się przed drzwiami pokazując żeby od kluczyć. Hahahaha Michałek ma klucze.....
- Bartek może idziemy do Muzaja?? - Bartek na mnie spojrzał  z uśmiechem
-Weźcie się nie wydurniajcie, albo odkluczacię albo ja idę do Karola- powiedziała, czyli Karol to jej chłopak?? Czemu go nigdzie nie widziałem??
-Co to to nie, do tego idioty?? Stać cię na lepszego... - chciałem zapytać jaki Karol, ale wyszedłbym na wścibskiego albo jeszcze gorzej... Więc siedziałem już cicho
-To się nie wydurniajcie i od kluczcie te cholerne drzwi... - krzyknęła
-Dobra, dobra już odkluczam - powiedziałem się śmiejąc i już po chwili byliśmy w mieszkaniu. Paulina bez słowa udała się do swojego pokoju, w którym wciąż stały nierozpakowane walizki. Cieszyłem się że jutro będę mógł spędzić dzień z Pauliną, choć nie wiedziałem czy ona też się z tego powodu cieszy.... Była pora po obiadowa a my bez obiadu. Postanowiłem zadzwonić dla nas po pizze. Zapytałem Bartka jaką chce a potem poszedłem do Pauliny. Zapukałem ale nikt nic nie mówił więc otworzyłem lekko drzwi i zobaczyłem ze wyszła na balkon. Płakała, aż mi się chciało ale jakoś się powstrzymywałem. Podszedłem i nawet nie wiem czemu ale ją przytuliłem. Po chwili ona wtuliła się we mnie mocniej.
-Co się stało?? - spytałem gdy trochę ochłonęła
-Nic- powiedziała tak cichutko. Wiedziałem że jest jej ciężko więc przytuliłem ją jeszcze bardziej po czym powiedziała - Zostawił mnie, zdradził mnie a ja go kochałam. Jak mogłam być taka głupia i znów mu uwierzyć?? - zaskoczyły mnie jej słowa, ale sam też miałem takie przykre zdarzenie.. ale cóż żyje się dalej, idiotów jest mnóstwo...
-Najwyraźniej nie był wart ciebie. Nie przejmuj się jest debilem że zostawił taką wspaniałą dziewczynę -  on spojrzała na mnie i po chwili powiedziała
-Ale  nie znasz i nie możesz powiedzieć że nie był wart skoro nie wiesz jaka jestem - powiedziała i się ode mnie odsunęła
- Ja to czuję-powiedziałem - chcesz coś zjeść bo zamawiam pizze ??
-Stawiasz??- zapytała wyraźnie już uśmiechnięta ale jednak coś nie pozwalało jej uśmiechnąć się szczerze. To znaczy wiedziałem, bo to ten debil
- Dla ciebie wszystko- uśmiechnąłem się lekko
-Ok to poproszę margaritę - uśmiechnęła się -Ok to zaraz wracam- powiedziałem wychodząc z balkonu i kierując się na korytarz. Bartek gdzieś wychodził więc spytałem
-Gdzie ty idziesz??
-Jadę na chwile do Agaty za godzinkę wracam- powiedział chciałem jeszcze cos powiedzieć ale wybiegł z domu. Zadzwoniłem i poprosiłem pizze tylko dla mnie i Pauliny. Bo Bartek wcześnie nie wróci, jeśli w ogóle wróciPo 15 minutach przyszła pizza. Wziąłem jeszcze z kuchni cole i skierowałem się do Pauliny. Spała, nie chciałem jej budzić ale miałaby zimne jedzenie i nie przespałaby w nocy ani minuty a to w jej stanie nie był najlepsze.
-Wstawaj- powiedziałem odgarniając jej włosy na bok.
-Mhhhhmm -wstała, pomogła mi rozłożyć stolik. Gdy usiedliśmy zaczęliśmy obżerać się pizzą. Była przepyszna... Gdy skończyliśmy powiedziałem
-no to opowiadaj - spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem.
-Nie ma o czym..- odpowiedziała ze łzami w oczach. Podszedłem do niej i ją objęłem a ona spytała
-dlaczego ludzie się zakochują, a później rozstają i nienawidzą - spytała takim słodkim głosikiem ale w tym głosiku było słychać ból. Niepewnie odpowiedziałem
-Z miłością jest jak z kwiatami
-To znaczy- dalej nie rozumiała
-Na początku podoba ci  się jakiś kwiat. Chcesz go, zakochujesz się w nim. Potem coś jednak sprawia że nie dbasz o niego więc on usycha
-A co jeśli o nią dbasz, starasz się a pomimo to i tak się rozstajecie?? - sam nie wiem co mnie natknęło i co mną kierowało że tak mówiłem
-Bo czasami zbyt często podlewają te kwiaty i one przez to giną - powiedziałem a ona chwilę się zastanawiała aż w końcu znów spytała
-A dlaczego ludzie kłamią że kochają?? - spojrzałem na nią i zrozumiałem skąd to wiem, dlaczego tak mówię. Pamiętam jak takie same pytania zadawałem babci.. po moim pierwszym rozstaniem z ,,wielką miłością"
-Bo istnieją jeszcze sztuczne kwiaty- powiedziałem a ona zdziwiona całą rozmową przytuliła mnie. Najwyraźniej poprawiłem jej humor. Po chwili odepchnęła się ode mnie, spojrzała mi prosto w oczy i powiedziała z takim wielkim uśmiechem
-Dziękuje - uśmiechnąłem  się jeszcze szczerzej i powiedziałem
-Nie ma za co najlepszym dziękuje jest dla mnie twój uśmiech...
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kolejny rozdział dla was :* Piszcie co o tym sądzicie. Ja uważam że zawaliłam początek, no ale trudno. Co myślicie o uczuciach międzu Pauliną a Michałem. Mam do was jeszcze pytanie: Kto ma być chłopakiem Pauliny. Michał, Karol czy nowy bohater??
Chcę poznać wasze opinię i jeśli to czytacie to zostawcie po sobie jakiś komentarz

poniedziałek, 11 maja 2015

,,,,Kocham cię" heheeheheheh fajny żart ale kolejny raz nie dam się w to wkręcić "

Gdy Bartek musiał iść bo skończył się czas odwiedzin powiedział że przyjedzie po mnie od razu po porannym treningu czyli około 12. Wiedziałam że teraz nie będzie łatwo. Noga w gipsie ręka w szynie, wstrząśnienie mózgu ale już opanowane i wyturbowana. Czekał mnie dosyć długi odpoczynek bo gips miałam nosić ok miesiąca. Wieczorem pisałam z Karolem, jeszcze nigdy tak się nie czułam pisząc z nim... to było słodkie jak nazywał mnie księżniczką i obiecał że przyjedzie jutro z samego rana. Po chyba 2 godzinnym pisaniu odłożyłam telefon ale nie na długo bo na wyświetlaczu pojawił się jakiś obcy numer. Nie chciałam odbierać ale w końcu się skusiłam podniosłam słuchawkę a w niej usłyszałam jakiś gruby męski głos mówiący
-Lepiej się przygotuj i bądź ostrożna komu ufasz. Jeśli komukolwiek powiesz o tej rozmowie będzie jeszcze gorzej. Ps. obserwuję cię. Uważaj do jutra kochanie- gdy to usłyszałam byłam przestraszona, zdziwiona i nie wiedziałam co mam robić. Kto to w ogóle mógł być. Karol-nie bo znam jego głos, jego kolega też nie bo też z nim kiedyś rozmawiałam przez telefon, Bartek-by takiego czegoś nie robił. Kto mógł mieć wtedy mój numer i zadzwonić. Szybko wstałam i podeszłam do okna. Jednak po drodze spadłam ale się nie poddałam. /w oknie zauważyłam że pod szpitalem stoi jakiś gościu i patrzy się w górę. po chwili dostałam od tego samego numeru sms'a ,,Ciekawość - pierwszy stopień do piekła" zdziwiona wróciłam do łóżka próbowałam zasnąć ale do tego wszystkiego doleciał straszny ból głowy... Dopiero nad ranem zmrużyłam oko. Co prawda na godzinkę ale zawsze coś Strasznie mi się nudziło więc postanowiłam sama się ogarnąć. Jakiś poranny mały prysznic, makijaż i w coś się trzeba ubrać. Bartek miał mi przywiezioną moją ulubioną sukienkę. Całą w kwiaty na ramiączkach i z asymetrem. Dawno jej nie miałam ubrane. Zrobiłam jak zwykle lekki makijaż ubrałam się i wolnym krokiem a w sumie skokami skakałam do pokoju, w którym siedział już Karol z Klaudią. Przywitałam się czule z nimi a po mojej i Klaudii kłótni nie było już nic widać. Tak jak zawsze kłóciłyśmy się ale szybko wszystko wracało do normy... Rozmawialiśmy, śmialiśmy się razem, ale Karol miał trening przed jutrzejszym meczem. Więc przed 12 wyszedł zabierając ze sobą Klaudię, która szła na mecz, bo ją namówiłam.. 20 minut po 12 do sali wszedł właśnie Bartek pokazując jakąś kartkę lecz ja nie wzięłam moich okularów także poprosiłam go aby podszedł.  Pokazał mi wypis i powiedział
-To co zbieramy się do domku?? - pokiwałam głową i wymusiłam uśmiech co nie umknęło jego uwadze.
-Ej, co to za sztuczny uśmiech?? - kurde czemu on musi mnie tak dobrze znać??ale i tak nie miałam zamiaru się do tego przyznać. Po podpisaniu dokumentów. Wziełam torebkę z rzeczami i udaliśmy się na parkin gdzie czekał Winiar. Nie wiem po co on tutaj. Nie ma własnego życia czy co?? Nie lubiłam go ale starałam tego nie okazywać. W drodze do domu Bartek poszedł do apteki po lekarstwa przeciwbólowe a ja zostałam sama w aucie z Winiarskim. Po chwili milczenia odezwał się
-Jak się czujesz?? - spytał a ja nie wiem czy miałam się z niego śmiać czy co. W końcu odpowiedziałam
-A jak może si ę czuć osoba z gipsem, bez rodziców, zwichniętym nadgarstkiem i strasznym bólem głowy. Po prostu świetnie  - zaskoczyła go ta wypowiedź bo do powrotu nic już nie mówił. Dopiero gdy przyszedł Bartek od razu zaśmiał się widząc napiętą atmosferę po czym powiedział
-Siedzicie tu jak na szpilkach, ogarnijcie się - mówił ciągle się śmiejąc
-No bo wierz twoja siostra mnie nie lubi- powiedział patrząc się na mnie i robiąc minę osła ze Shreka. Bartek spojrzał się na mnie i spytał
-Na serio nie lubisz mistrza świata o hipnotyzujących oczach ??- zaśmiałam się na to
-Nie można nie lubić osób, których się nie zna- powiedziałam a Bartek złowieszczo się uśmiechnął i powiedział
-To jutro będziecie mieli okazję się bliżej poznać - spojrzał na Michała a potem ich wzroki skierowały się na mnie
-Jak to?? Ja nie mam zamiaru z wami spędzać całe dnie- powiedziałam wytykając język
-ale będziecie sami, bo ja jadę do Agaty- Agata jakaś tam , dziewczyna Bartka od prawie roku, wielka pani psycholog. Znałam ją tylko z opowiadań Bartka.
-A może mam jakieś plany- powiedziałam, a oni spojrzeli się na mnie morderczym wzrokiem, po czym Bartek spytał z wielką ironią
-Jeszcze mi powiedz że będziesz z tym debilem to już chyba całkiem - nie dokończył bo mu przerwałam
-Nawet jeśli to cię to nie powinno obchodzić to jest moje życie i nic ci do tego-  Dostałam sms'a od Karola co mnie zdziwiło bo przecież miał mecz, ale szybko zrozumiałam że zdjęcie był robione przez kogoś innego. Na zdjęciu było widać jego z jakąś laską całujących się. dopisek do zdjęcia wyjaśnił mi wszystko. Klaudia nie chciała żeby mnie okłamywał i dobrze zrobiła. Czułam że zaraz się rozpłaczę więc odwróciłam głowę w druga stronę a chłopakom powiedziałam że jestem zmęczona

sobota, 9 maja 2015

,,Żyjemy tak jak śnimy-samotnie" Joseph Conrad

Nie mógł uwierzyć że Paula jest w szpitalu ja zresztą też... Ubraliśmy się i szybko udaliśmy się pod adres wskazany przez tego idiote Karola... Jak on mógł jej nie odprowadzić?? Gdy dotarliśmy na miejsce lekarz oznajmił że Paulina jest w bardzo ciężkim stanie. Słysząc te słowa coś we mnie pękło... Nie mogłem teraz stracić jeszcze jej... Jest teraz jedyną osobą, na której mi zależy... Po godzinnym siedzeniu na poczekalni przyszedł lekarz badający moją małą siostrzyczkę i powiedział że Paulina będzie musiała przejść bardzo ważną operację ale jest potrzebna zgoda rodzica... Wytłumaczyłem mu całą sytułacje po czym on stwierdził że ja mam podjąć decyzje więc od razu się zgodziłem bo wiedziałem że to ją uratuje. Podpisałem wszystkie dokumenty. I czekałem, czekałem razem z Winiarem... Po czterech godzinach operacji wyszedł lekarz z nic nie mówiącym wyrazem twarzy... Ja nie wiem jak oni tak mogą.. Dowiedziałem się od tego lekarza że wszystko jest pod kontrolą ale Paulina będzie musiała chodzić na rehabilitację, musi być pod stałą opieką i dużo,,, odpoczywać. Siedziałem jeszcze chwile z Winiarem aż w końcu pielęgniarka poprosiła mnie żebym poszedł do mojej siostry. gdy tam wszedłem ona od razu się podniosła i zaczęła mnie przepraszać że musiałem tu przyjechać że zawsze są z nią problemy. Jak ona może tak w ogóle myśleć?? Rozmawialiśmy jeszcze chwile po czym wszedł lekarz aby zrobić jakieś jeszcze badania sprawdzające czy wszystko jest okey. Na szczęście wszystko było dobrze ale Paulina musiła zostać jeszcze do jutra wieczorem  na obserwacji. Po oględzinach lekarza rozmawiałem jeszcze z nią ale o 16 miałem popołudniowy trening, ale oczywiście nie była tam sama.... Przyszła do niej Klaudia i ten debil Karol. Nie wiem czemu ale nienawidziłem go, ale nie za ten wypadek no bo nie mógł tego przewidzieć ale jakoś tak czułem wewnętrzną odrazę.... Trening niemiłosiernie mim się dłużył a na dodatek tego cały czas myślałem o Paulinie i nie mogłem się na niczym skupić... akurat dzień przed najważniejszym meczem sezonu....1 Mecz o MP.... mogłem osiągnąć to na co cały rok pracowałem z Lotosem... ale przeciwnikiem była niezwyciężona Skra, która w 3 setach półfinałowych wygrała z Sovią. Trener po treningu poprosił mnie o pozostanie jeszcze. Wiedziałem co się święci ale mnie to zbytnio nie obchodziło liczyło się tylko zdrowie Pauli. Trener trochę pokrzyczał ale na końcu gdy mu wszystko wyjaśniłem zrozumiał i jak to nasz niezwykły Anastasi wszystkich potrafi podnieść na duchu...
*Paulina*
Siedziałam tak z Klaudią i cały czas rozmawialiśmy, jak to my o wszystkim i niczym. Po 2 godzinnej rozmowie Klaudia wróciła do tematu którego nienawidzę mianowicie SIATKÓWKI,,...... Ona chciała mnie namówić na powrót do klubu... wtedy myślałam że wybuchnę czy ona nie rozumie że nie chce mieć nic z tym sportem do czynienia?? Czemu wszyscy na siłę próbują decydować za mnie?? Wolę muzykę przy niej mogę się czuć sobą.... tak jak kiedyś czułam się grając w siatkówkę ale to było kiedyś... dawno i nieprawda... czas pisać kolejny rozdział w życiu nie patrzeć w przeszłość bo ona może zniszczyć przyszłość... Po kłótni z Klaudią w pokoju szpitalnym zjawił się Karol z wielkim bukietem róż białych i czerwonych.

 -Hej kochanie jak się czujesz??- zaczął
-Dobrze a co to za piękny bukiet??- zaśmiałam się lekko ale po chwili złapałam się za głowę po strasznie mnie zabolała
-Ahhh no tak. Proszę. piękny bukiet dla pięknej dziewczyny - podszedł i pocałował mnie w czoło, a głowa przestała boleć... to był lek na wszystkie moje problemy

-Dziękuje ale nie musiałeś. Wystarczy mi że po prostu jesteś
-Ale ja chce rozpieszczać moją księżniczkę- i znów mnie pocałował ale tym razem w usta. Z minuty na minutę zakochiwałam się w nim coraz bardziej. Rozmawialiśmy tak i się śmieliśmy przez ok 2godzin po czym wszedł Bartek a cała szczęśliwa atmosfera wywietrzała. Bartek patrzał się jakby chciał zamordować Karola, a ten nie był mu dłużny. Nie wiem czemu oni się tak nienawidzą, bo przecież jeszcze rok temu chodzili razem na imprezy... Nie chciałam aby się tak zabijali tymi wzrokami więc przerwałam
-I co będziecie się tak na siebie patrzeć??
-Nie dobra Paula ja spadam do domu. Napiszę wieczorem. Pa kocham cię - gdy to powiedział Bartek spojrzał się na mnie a gdy Karol zamknął drzwi pokazał mi że rzyga. ja na to pokazałam mu język. Nie chciałam się z nim kłócić i dokładać mu więcej problemów ponieważ dosyć już ich prze ze mnie ma. Bartek przyniósł mi moją piżamę na przebranie i ciuchy na jutro. Wiedziałam że wiecznie nie mogę być obojętna dla Bartka bo za dużo pozytywnych wspomnień. Każda nasza kłótnia w dzieciństwie kończyła się na tym że siadaliśmy na schodach i się szturchaliśmy a potem wielki wybuch śmiechu...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak wam się podoba?? Co myślicie o Karolu, zmienił się czy nie?? Czy Bartek jest zazdrosny?
KOMĘTUJCIE


środa, 6 maja 2015

,,Życie to takie jedno wielkie japier**** a potem się umiera"

*Osoba trzecia*
Siedzi rodzeństwo z adwokatem rodziców. Na wspomnieniach płacze dziewczyna. Brat pociesza siostrę, lecz jemu też zbiera się na łzy. Lecz słowa adwokata wszystkich szokują... że niby oni nie są rodzeństwem?? Nikt nie wie o co chodzi.... Po takich informacjach przyszedł czas na lepsze, mianowicie mają spadek. Choć niewiele ich to cieszy.... Gdy szanowny pan wychodzi Paula biegnie do nowego pokoju, za to Bartek kieruje się do Michała. Wpada zdenerwowany... Opowiada Michałowi o całym zdarzeniu. Ten całkiem zdziwiony nie wie co powiedzieć lecz przypomina sobie o popołudniowym treningu więc tylko mówi przyjacielowi to co myśli a prawie nic sam z tego nie rozumie. Słyszą pukanie do pokoju Michała tylko mówią proszę. Wchodzi Paula i powiadamia brata że będzie spać u przyjaciółki. Ten tylko kiwa głową na znak że się zgadza. Ona wychodzi. zamiast iść do przyjaciółki idzie na miasto, choć sama nie wie po co... Chodzi bezczynnie nie wie co ma ze sobą zrobić....
*Paulina*
chodzę tak i nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć i to jest chyba najgorsze... Myślisz ale tak naprawdę nic nie wiesz... kompletna pustka a serce i rozum toczą wojny.... Normalnie to jest to co chyba każdy kocha... Najlepszy sposób na to by przestać myśleć..... hhhmmmm iść do osoby o takim samym niedojebaniem mózgowym... czyli pada na Klaudię. Szłam parkiem a potem na autobus, który zabrał mnie prosto do Klaudii. Na moje nieszczęście otworzyła jej mama. Zaczęło się przesłuchanie. Lubiłam p. Sabinę ale ona zawsze wszystko chciała wiedzieć, choć nie plotkowała tak jak inni. Po krótkiej rozmowie poszłam do pokoju Klaudii. Miałam nadzieję że nie spotkam Karola. Gdy rozmawiałam z Klaudią dowiedziałam się że ma trening. Z jednej strony dobrze bo nie chciało mi się z nim rozmawiać o ostatnich wydarzeniach, a z drugiej brak mi jego ciepłych rąk obejmujących i przytulających mnie. Sama nie wiem czego tak naprawdę  chce... Gadałyśmy dosyć długo i po tym wszystkim jakoś przed 20 Klaudia powiedziała że pójdziemy po Karola, który zaraz  miał kończyć trening. Zgodziłam się i po 10 minutach spacerku byłyśmy po salą, w której trenował Karol z resztą chłopaków. Jakie było jego zdziwienie gdy mnie zobaczył. Od razu podbiegł do mnie i Klaudii, po czym czule się przywitaliśmy. Próbował rozwijać temat o wypadku moich rodziców ale ostatecznie odpuścił bo widział że zaczynam coraz bardziej być smutna... Około godziny 21 zadzwonił Bartek i pytał się czy u mnie wszystko w porządku... Ciekawe po co on się tak o mnie martwi skoro nie jesteśmy rodzeństwem? Pożegnałam się z Klaudią i poszłam z Karolem na wieczory spacer... zaczęło się ściemniać weszliśmy jeszcze do pobliskiego pubu aby coś zjeść.. Gdy tam weszłam zauważyłam Michała i Bartka, którzy siedzieli przy piwie.. no tak mamy sobotę wieczór... Nie chciałam zawracać więc modliłam się żeby oni mnie nie zauważyli... Usiadłam całkiem zboku a Karol poszedł po coś do picia i jedzenia. Dostałam sms'a od Bartka czy jestem w Klaudii  i już wiedziałam że musiał mnie widzieć ale w tym samym momencie przyszedł Karol więc odłożyłam telefon. Gdy zjedliśmy i wypiliśmy cole postanowiliśmy iść do domu.. O północy byliśmy już w domu cali mokrzy bo zaczął padać deszcz. Poszłam do pokoju Klaudii i zobaczyłam że ma gościa więc zabrałam tylko swoje rzeczy i poszłam do Karola.. Oglądaliśmy film a potem położyłam się obok niego...

*Bartek*
Siedziałem razem z Michałem w barze aby choć na chwilę zapomnieć o tym co się dzieje. /gdy usłyszałam od p. Bogdana (adwokata) że Paulina nie jest moją siostrą myślałem że to jakiś kiepski żart no ale kto sobie z takich rzeczy żartuję ? Bez względu na to wszystko ona zawsze będzie moją młodszą kochaną siostrzyczką. To nic nie zmieni że tak twierdzi adwokat, ona od zawsze nią była. To w ogóle wszystko jest jakieś dziwne. Czemu rodzice nie powiedzieli nam o tym osobiście?? Bartek stop! Dzisiaj już za dużo tego... Ale to nie jest takie proste... a jakie było moje zdziwienie gdy w tym barze zobaczyłem Paule z tym idiotą Karolem, który ją już wcześniej zranił. Napisałem jej sms'a ale mi na niego nie odpisała... jutro muszę z nią i tym wszystkim porozmawiać..  Jutro nie mam żadnych treningów więc może zabiorę gdzieś Paulinę?? Ale to jutro... Reszta wieczoru potoczyła się normalnie. Wróciłem napity do domu jeszcze podtrzymując Winiara.. Ten gość jest taki nienormalny jak ma wypite... a nie sorki on zawsze jest nienormalny...  Następnego dnia obudził mnie telefon, ktoś ewidentnie próbował się do mnie dodzwonić.. ale nie spodziewałem się telefonu od Klaudii. To co usłyszałem zwaliło mnie z nóg... szybko obudziłem Michała aby ten pojechał ze mną do Pauli... W drodze opowiedziałem mu o całym zajściu a on chyba bardziej się martwił ode mnie. Nie mógł uwierzyć że Paula jest w......
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Co o tym myślicie?? Trochę krótki ale nie miałam pomysłu... Komentujcie bo to motywuje
Paulina ;)

wtorek, 5 maja 2015

Szczęśliwe życie?? Nie dla mnie...

- Bartek co rodzice??
-No mieli wypadek - po tych słowach nogi mi się ugięły. nie wierzę w to co słyszę, po chwili on dodaje - ale ten wypadek był śmiertelny.
-Co ?Jak to ?? Przecież.. nie to niemożliwe - cały świat wali się na głowę właśnie wtedy kiedy zaczynasz wszystko od nowa. Jesteś, a raczej byłaś szczęśliwa, odzyskałaś radość gry, zapomniałaś o przeszłości bo nie pozwalała ona ci tworzyć przyszłości a tu tracisz grunt pod nogami.., tracisz wszystko... Kochałaś tatę i zawsze będziesz kochała, był twoim wiecznym oparciem a nawet przyjacielem. Mama?? Mamę tez kochasz i będziesz kochać po mimo wszystko, w końcu to dzięki niej jesteś tutaj... Czemu z nimi nie jechałaś?/ Mogłabyś być teraz z nimi... ale nie wolałaś być tutaj... Czemu nie pogodziłam się z mamą kiedy tego chciał??  Z moich namyśleń wyrwał mnie Karol, który podał mi chusteczkę i przytulił. Nawet nie wiem kiedy mi poleciały... Po chwili Bartek znów mówi
- Paulina pojedziesz ze mną. Zamieszkasz u mnie i Michała bo Mariusz się wyprowadza także będziesz miała własny pokój
-Bartek ja z tond nie chce wyjeżdżać rozumiesz?
-Paula rozumiem ale wolisz iść do domu dziecka??
-Jaki dom dziecka?? nie przejmuj się poradzę sobie.. Nie chcę twojej litości. Karol zostawisz nas ??
-jasne jakby co to pisz dzwoń a przyjdę -powiedział i odszedł
-Co się z tobą dziewczyno stało?? Zmieniłaś się. Gdzie jest ta Paulina, która się śmieje i jest sobą??
-Że to ja się zmieniłam?? Wiesz co?? Rób sobie co chcesz jeśli potrafiłeś odejść i mieć mnie w dupie teraz to ci nie powinno robić różnicy...
-Paula ja o tobie nie zapomniałem! Samej cię na pewno nie zostawię
-Ty może nie ale ja nie mam zamiaru mieć jeszcze coś wspólnego z siatkówką. chce o wszystkim zapomnieć. Zapomnieć o tobie i o tym ze ten sport wgl istnieje...
-dobra ale proszę możesz coś dla mnie zrobić??
-Co znowu??
-Przeprowadzisz się do mnie na tydzień i jeśli ci się spodoba zostaniesz jeśli nie ja się przeprowadzę
-Nie ty się nigdzie nie będziesz przeprowadzał a ja mogę spróbować
-Super ale teraz musimy jechać do mnie i do kościoła ustalić co z pogrzebem... -musiał przypominać. Znów łzy płynęły. Nawet nie wiem kiedy znalazła się koło mnie Klaudia z pytaniami
-Paula co jest czemu cię z nami nie ma??Dlaczego płaczesz?? Bartek o co chodzi?? - Mówiła brunetka
-To trudny temat bo nasi rodzice zginęli w wypadku - powiedział Bartek a mi na te słowa mocno ścisło serce i poczułam tylko jak upadam
Osoba Trzecia: 
Dziewczyna nie wytrzymuje upada. Wielki chaos na sali. brat z przyjaciółką gnają do lekarza, boją się o Paule. W szpitalu lekarz stwierdza że to tylko omdlenie. z ulgą oddychają najbliżsi. Mają pozwolenie na wejście doi sali, w której leży nieprzytomna dziewczyna... Wiedzą że nic jej nie jest a jednak mają łzy w oczach... Czym to jest spowodowane?/ Sami nie wiedzą.. Po chwili budzi się dziewczyna i bierze swoją rękę trzymaną przez brata.. On Bije się z myślami co ma w tej sytuacji zrobić?? Porozmawiać najlepiej by było lecz brak odwagi nie pozwala mu podjąć tematu. W końcu Paulina się odzywa
- Co ja tu robię?
-Zemdlałaś i cie Bartek tu przywiózł - odpowiada przyjaciółka
- Zostawisz nas Klaudia??
-No jasne - na pytanie Bartka Klaudia odpowiada natychmiastowo
-Paula zaraz przyjdzie lekarz.
-i tylko po top kazałeś Klaudii wyjść??
-Nie. Powiedz dlaczego nie chcesz ze mną zamieszkać?? Przecież zawsze się dobrze dogadywaliśmy
-Tak a co było po twoim wyjeździe?? Dlaczego nie chciałeś żebym pojechała na twój mecz?? Wstydziłeś się??
-Nie no co ty! Chciałem tylko żeby rodzice najpierw przyjechali a ty miałaś przyjechać z Klaudia za tydzień. Ale odpowiedz na moje pytanie
-Nie domyślasz się?? Mam dość tej pieprzonej siatkówki rozumiesz?? Dość! Nie chcę być znana z tego że mam brata siatkarza... Nie chce ci wchodzić z butami w życie
-Ty nigdzie się nie pchasz. Ja ci to proponuję tak?? Będzie ci łatwiej. to tylko 10 km. od domu...a poza tym nie wiem czy byś chciała do niego wracać
-Dobra niech ci będzie zamieszkam z tobą - i w tej chwili wszedł lekarz, żeby zbadać dziewczynę. Wszystko było w porządku tylko miała się nie stresować i dużo odpoczywać. Odwieźli Klaudie do domu. A sami poszli do rodzinnego...... Bartek pomógł siostrze się spakować i wyszli jak najszybciej z domu, w którym były wspomnienia i ich wspólne dzieciństwo. Po 10 minutach byli na miejscu. Weszli do mieszkania w którym siedział już Michał.
Michał
Siedziałem już w domu po meczu. Gdy Bartek pojechał dostałem sms'a z wydarzeniem które miało miejsce. Najbardziej żal mi było Pauliny. Bartek mówił że jest wrażliwa ale stanowcza, ładna ,uśmiechnięta. Michał tylko się nie zakochuj... Gdy weszli doznałem szoku, była jeszcze ładniejsza niż on opowiadał... Wstałem z miejsca i pomogłem wnieść im rzeczy. Miała piękne oczy, mimo tego że były smutne i zapłakane, a włosy i jej pasemka niebieskie podkreślały to jeszcze bardziej. Była niezręczna cisza, którą przerwał Bartek
-Winiar słuchaj Paula tu zamieszka nie wiem na ile ale zamieszka. Nie masz nic przeciwko ??
-Nie no co ty - wtedy zadzwonił jej telefon. Z rozmowy wynikało że rozmawia z chłopakiem  i że są razem..,.  No ale czego ja się spodziewałem?? Taka dziewczyna samotna?? Dobra żarty... Ale zawsze można spróbować. Gdy zakończyła rozmowę podszedłem i sie przedstawiłem ale znów ktoś dzwonił tym razem do drzwi. Poszedłem otworzyć. Zobaczyłem jakiegoś gościa, był dosyć niski w porównaniu do mnie, stary z teczką i krawatem szukający
Bartka i Pauliny. Wpuściłem go i skierowałem do kuchni gdzie siedziało rodzeństwo..
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Komentujcie bo to motywuje. Pomóżcie temu blogowi rozwinąć skrzydła ;)
Co myślicie o tym?? Waszym zdaniem dlaczego Paulina chce zapomnieć o siatkówce, skoro ona dała jej radość?? Czy Michałowi uda się poderwać Paule??

Zacząć wszystko od nowa? Miłość i siatkówka?? I co dalej?

-No bo ona mówiła że Bartek jej mówił że specjalnie nie załatwił biletu itp., itd... Wiesz jaka ona jest...
-Przestań na pewno tak powiedziała żeby zepsuć ci dzień a z Bartkiem porozmawiaj
-Nie mam ochoty z nikim rozmawiać.. - spojrzałam w stronę sklepu
Croop i zobaczyłam trenera siatkówki. Fajny gościu ale cały czas próbuję mi wcisnąć siatkówkę - patrz i jeszcze go tu brakuje
-Paula przestań mamy z tobą do porozmawiania
-Ze mną o czym??Dobrze wiesz że nie chce grać! - i w tej chwili podszedł trener Patryk. Przywitałam się wymuszając uśmiech. Potem on zaczął mówić o jutrzejszym meczu, że taki ważny, że bym się im przydała bo nie mają atakującej..... Nienawidziłam tej gatki. Nie chciałam grać, ale będę mogła coś pokazać matce a poza tym jutro i tak nie mam planów, bo Klaudia gra. więc się zgodziłam. Klaudia się mocno ucieszyła, bo przecież jej się udało...  Chodziłyśmy po sklepach bo film miałyśmy dopiero po 21. Kompletnie nic mi się nie podobało. Nawet moje kochane koszule... O 21 skierowaliśmy się pod multikino, kupiłyśmy pop-corn i cole. Film był wzruszający tak jak wszystkie, które lubimy oglądać... tym razem padło na ,,Ostatnią Piosenkę". Po filmie zadzwoniłam do taty aby po nas przyjechał. W drodze do domu postanowiłam nocować u Klaudii, więc miałam tylko po powrocie zajść po rzeczy i udać się do niej. Tata ucieszył się na wieść że chcę znowu spróbować grać, bo kiedyś uwielbiałam to robić z Bartkiem. Właśnie wszystko co robiłam wiąże się z Bartkiem. Muszę o nim zapomnieć jak on o mnie i tyle. Zamknąć stary rozdział, bo go tu nie mam i nie będzie! Gdy powiedziałam o tym mamie o dziwo się  ucieszyła i nawet przeprosiła że tak na mnie krzyczy, ale ja jej nie potrafiłam wybaczyć, za dużo przez nią nerwów straciłam. Fakt, faktem zawsze będę ją kochać bo to w końcu moja mama. Zabrałam wszystkie rzeczy na noc i strój jakiś luźny na jutro.. Dawno nie grałam i miałam pewność że nie wyjdę w pierwszym składzie ale bynajmniej nie spędzę czasu sama, bo wtedy różne rzeczy się dzieją... Niestety już w samym progu natknęłam się na Karola... Ale nie miałam mu niczego za złe bo pokazał swoją prawdziwą twarz. Tak jak większość mówi ,,Lepiej gorzka prawda niż słodkie kłamstwo" Pomimo tego chciałam go minąć i szybko iść do Klaudii ale jak Karol powiedział że chce poważnie pogadać to okey, bo wtedy nic kompletnie nie czułam./..
OSOBA TRZECIA: 
On chce pogadać o nich, ona nie widzi ich... On obiecuje się zmienić ona widzi kolejne kłamstwo.. On nalega ona uległa.. Czy to wszystko jest szczere sama nie wie...
Paulina:
Niby nic do niego nie czuję ale jak patrze w jego oczy to nic nie ma znaczenia... Może jestem głupia, naiwna, ślepa, bo większość uzna że mnie znów zdradzi. Ale każdy człowiek ma prawo do popełniania błędów. Nie zrozumiałam po raz pierwszy może zrozumiem za drugim??Albo będę z nim szczęśliwa... Powiedziałam o tym Klaudii... o dziwo nie krytykowała mnie a wręcz przeciwnie uważała że on się zmienił od tego czasu. Chyba przez jeszcze pół godziny rozmawialiśmy o mnie i tym, któremu po raz drugi zaufałam... Przerwało nam pukanie do drzwi, to był Karol. Wszedł do środka mocno mnie przytulił i powiedział
-Widzę że macie pogaduchy??
-No tak a po co przyszedłeś?? - spytała Klaudia
-Oj, przestań przyszedłem powiedzieć mojej kochanej że idę do kolegi na noc
--Ok nie musisz mi się spowiadać - powiedziałam lekko się uśmiechając
-Chcę żebyś wszystko wiedziała. Nie chce popełnić tego samego błędu. Ja już zmykam a wy bawcie się dobrze
-Na pewno - powiedziałam a on po chwili zamkną drzwi a Klaudia od razu się na mnie spojrzała i po chwili powiedziała
-Chyba się myliłam mówiąc ze się zmienił bo widzę że znów zaczyna
-Klaudia! Przestań ja wierzę. Przestańmy o tym gadać. to co teraz?
- Nic trener powiedział żebym trochę z tobą omówiła taktykę bo idziesz na pierwszy ogień
-co??Ja?? Nie może Marika?? (wysortowana, ładna i jest zawsze duszą towarzystwa)
-Marika od dawna nie gra na ataku
-Co?? Czemu??
-a jakieś tam sprawy techniczne z jej atakami i trener powiedział że ma się zająć przyjęciem
-Okey, a powiedz co u ciebie i ten Kamil??
-No on jest super musisz go poznać
-Na pewno widzę że wkręciłaś się
-Przestań! Zobaczysz go jutro na meczu
-Ok to co film??
-film - po chwili oglądaliśmy film, ale nie mogliśmy się skupić bo co chwilę pisał Karol a do Klaudii Kamil. W końcu nie wiem kiedy ale zasnęłam. Następnego dnia Klaudia obudziła mnie dosyć brutalnie bo wylała mi szklankę wody na twarz. Wstałam jak poparzona.. a ona stała i się śmiała. Walnęłam ją poduszką a po chwili spojrzałam na telefon. Była godzina 8 rano a do tego miałam 5 wiadomości od Karola gdzie w prawie każdym było napisane ,,Kocham cię" było to słodkie ale leszcze są czyny..   Po chwili Klaudia powiedziała
-Masz 30 minut na ogarnięcie się i zjedzenie śniadania. Bo na 8:45 mamy trening
-Trza było mówić wczoraj a nie siedziałyśmy do chyba 1 w nocy..
-Nie przesadzaj idź już- poszłam się ogarnąć i wykonać poranną toaletę. Po 20 minutach zeszłam na dół gdzie siedziała już Klaudia ze swoim ojcem. Grzecznie się z nim przywitałam, a on po chwili wyszedł do pracy po czym Klaudia powiedziała
 -Dobra my też zmykamy
-ok, ok, ok - byłyśmy na hali gdzie miał odbyć się mecz. trener dał nam stroje, obowiązkowo moja 13 była wolna a z tyłu widniało moje nazwisko. Mimo tego że nie grałam tu od dobrych 2 miesięcy... Po wyjściu z szatni, krótka rozgrzewka i trochę siatkówki. Było sporo ataków do mnie bo przecież nasza rozgrywająca to Klaudia. Mecz miał się odbyć o 11 a była 10. Na hale przybyła drużyna przeciwna z Bydgoszczy. Dobrze znałam niektóre zawodniczki. Dostałam sms'a od Karola że zaraz będzie na hali... Nagle zawołała mnie Klaudia i pokazała swojego ,,przyjaciela" był mega przystojny i fajny z charakteru. Po chwili na hali pojawił się Karol i podbiegł do mnie mocno mnie przytulając i całując namiętnie.  Dawno się tak cudownie nie czułam. Gdy wychodziłam z szatni zadzwonił tata zapytałam się czy to coś ważnego bo się  śpieszę. On tylko powiedział że znalazł dla mnie bilet i mogę z nimi jechać lecz ja bez namysłu odparłam że nie chce widzieć Bartka i mam mecz...    Dawno nie pamiętam żebym miała brata gdzieś ale właśnie to chciałam osiągnąć, zapomnieć o nim. Na meczu było świetnie... prowadziliśmy. W setach było 2:0 dla nas a 3 prowadziliśmy 19: 15. Na przerwie na żądanie trenera Bydgoszczy zauważyłam Bartka siedzącego w kapturze. Zastanawiało mnie co on tu robi.. Po wygranym meczu od razu podbiegł do mnie Karol a za nim już biegł Bartek. nie zdążyłam  nawet zamienić słowa z Karolem, bo Bartek złapał mnie za rękę i pociągnął na bok. Spytałam z wyrzutami
-Co ty robisz??
-Paula musimy poważnie porozmawiać
-Ja nie mam ci nic do powiedzenia. Jedź na swój mecz bo jest ważniejszy od rodziny!
-Ale Paula daj mi 2 minuty ty nic nie rozumiesz bo rodzice.......
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Piszcie komentarze co o tym myślicie... Czy Paulina powinna dać szansę Karolowi??Co Bartek chce jej powiedzieć??

Trochę o dzieciństwie i początek

Jako mała dziewczynka miałam bardzo dużo zajęć tanecznych, matematycznych itp. Za to mój brat miał tylko sportowe bo matka uważała że reszta mu jest niepotrzebna. Choć od dziecka musiałam się dużo uczyć nie przeszkodziło mi to w zabawie z bratem. Zawsze się dogadywaliśmy. Dzieciństwo po mimo nauki miałam jak z bajki. Przyzwyczaiłam się do tego że muszę się tyle uczyć. Zawsze próbowałam sama przed sobą usprawiedliwiać rodziców, a w sumie mamę, że uczę się tyle bo kiedyś mi się to przyda. Jako 14 latka interesowałam się muzyką. Dlatego tata na 14 urodziny kupił mi fortepian. Nie pożałował tego bo codziennie coś grałam co trochę denerwowało mamę. Rok później mój brat został zawodnikiem Lotosu. Cieszyłam się z jego szczęściem choć wiedziałam że będzie mi go bardzo brakować. Uwielbiałam nasze wypady na miasto, wycieczki rowerowe albo po prostu siedzenie i granie, oglądanie czy śpiewanie.... On jednak obiecał że będzie tutaj w miarę możliwości w tygodniu a niedziele zawsze będzie spędzał tutaj w naszym rodzinnym domu... Tydzień mijał za tygodniem a mi coraz bardziej brakowało Bartka. miałam przyjaciółkę ale to nie to samo. Wiedziałam że zawszę mogę na nią liczyć. Nic się między nami nie zepsuło przez wyjazd a wręcz przeciwnie zaczęłyśmy spędzać mnóstwo czasu.... Zaprzyjaźniłam się również z Karolem, bratem Klaudii, który był przystojny, miły itp... Lecz szybko się przekonałam że ma dziewczynę, lecz po tygodniu z nią zerwał. Klaudia ostrzegała mnie przed tym że to kobieciarz lecz ja jej nie słuchałam. Po dwóch tygodniach zerwaliśmy, a w sumie to on ze mną zerwał... Pierwsze rozstanie nie było takie tragiczne bo miałam przy sobie przyjaciółkę. Po miesiącu od wyprowadzi Bartka stał się dosyć popularny. Wszyscy mnie prosili żebym załatwiła im autograf albo coś w tym stylu. Denerwował mnie to.... Z Bartkiem jak rozmawiam to na Skypie. Gdy musiałam porozmawiać z rodzicami udawałam się do ojca na uczelnię. Wiedziałam że on zawsze mi pomorze. Wszyscy wokół mnie uważali że mam najlepszą rodzinę na świecie i nie miałam na co narzekać bo przecież matka tancerka i choreografka, tatuś bogaty naukowiec a i jeszcze wspaniały, wysortowany braciszek. Choć nie widzieli tego że nigdy nikogo nie ma w domu. Przeważnie jest tylko matka z która nie potrafię się dogadać, a gdy do domu wraca ojciec przychodzi także moje zbawienie. Pewnego dnia gdy wróciłam do domu byłam kompletnie przybita pokłóciłam się z Klaudią a to nie był koniec tego fatalnego dnia. W czasie obiadu dowiedziałam się że rodzice jadą na mecz Bartka a ja nie...  Wyszłam z domu zabierając ze sobą pieniądze, które dostałam wczoraj od taty. Poszłam zwyczajnie na zakupy. Moja uwagę przykuł zakład fryzjerski, a właściwie bilbord, na którym była blondynka z czerwonym ombre... Pomyślałam wejdę i zrobię coś z włosami. I zrobiłam po godzinie wyszłam z błękitnym ombre. Wiedziałam że mama się zdenerwuje ale co tam.  Poszłam jeszcze do paru sklepów, kupiłam trochę fajnych ubrań i zadowolona wróciłam do domu. Mamy na moje szczęście nie było ale tata patrząc na mnie i moją nową fryzurę odpowiedział
-Paula dziecko co ty zrobiłaś??
-Nic tato to tylko farba.... - powiedziałam z uśmiechem a on tylko pokiwał głową i mnie przytulił. Gorzej było z mamą. Ta to musi chyba się wykrzyczeć. Kazała mi się jej nie pokazywać na oczy... Wyzywała mnie od nienormalnych itp... Ja jej tylko wygarnęłam to co od zawsze leżało mi na sercu na co ona jeszcze głośniej zaczęła krzyczeć, więc poszłam do pokoju. Jak zwykle krzyczała także na ojca, który próbował mnie bronić. Siedziałam tak w pokoju próbując coś napisać ale nie potrafiłam. Chciałam wyjść z domu na miasto z Klaudią. No właśnie ale najpierw trzeba się pogodzić. Włączyłam więc laptop bo na SMS'y nie chciała mi odpisywać. Zauważyłam że jest dostępna na Skypie więc zadzwoniłam. P długiej przerwie odebrała. Jej pierwsza reakcja
-Co ty zrobiłaś z włosami??!! - zaczęłam się śmiać po chwili odpowiadając
-Chciałam coś w sobie zmienić. Gniewasz się dalej na mnie?? - spytałam i zrobiłam minkę osiołka ze Shreka
-Nie no coś ty... Na ciebie?? Nigdy!!
-Może mały wypad na miasto??
-Jak uda mi się skołować jakiś hajs czemu nie. A co impreza, zakupy czy romantyczna kolacja??
-Nie no myślałam tak pochodzić po sklepach może na pizze
-Ok poczekaj minute pójdę do mamy zapytać o hajs
-Spoko czekam - po chwili była już z powrotem machając mi kasą przed oczami.. Umówiłyśmy się na 19: 00 więc maiłam 20 minut aby się ogarnąć. 5 minut przed czasem zeszłam na dół do gabinetu taty.
-Hej córciu wychodzisz gdzieś?/
-Tak z Klaudią na miasto. Mogę??
-Tak tylko nie wracaj zbyt późno.
-Okey dziękuje i jeszcze jedno.
-Ile chcesz??
-Nie nie chodzi o kasę tylko dlaczego nie mogę jechać z wami na mecz??
-Paulina Bartek powinien ci to wytłumaczyć
-No dobrze a kiedy jedziecie??
-Jutro jest sobota. wyruszamy ok 11;00
-Dobrze ja już uciekam do Klaudii
-Podwieźć was gdzieś??
-Nie przejdziemy się
-Uważaj - podeszłam jeszcze do niego pocałowałam go w czoło i wyszłam. Klaudia mieszkała dwa domy dalej. Po 15 minutach spacerkiem doszłyśmy do centrum handlowego. Rozmawiałyśmy o wszystkim. Opowiedziałam jej o meczu. Wtedy zadzwonił mój telefon. Była to mama. Krzyczała gdzie ja się włóczę znowu zamiast się uczyć. Jak się darłam to momentalnie się wyłączałam ale ostatnie słowo zrozumiałam bardzo dobrze i zabolało dosyć mocno..... Nie pomyślałam że mógł takie coś powiedzieć. Oczywiście nie miałam pewności czy matka to zmyśliła czy Bartek tak naprawdę myśli.... Gdy się rozłączyłam Klaudia od razu zauważyła że coś jest  nie tak więc spytała
-Paula o co chodzi??Co się stało??
-Nie, nic - mówiłam ocierając łzę
-Weź przestań się wykręcać powiedz lepiej o co chodzi!
-Matka dzwoniła
-No to dało się zauważyć ale co się stało że tak posmutniałaś?
-Bo ona powiedziała że Bartek miał rację mówiąc........
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pierwszy rozdział a w zasadzie prolog do waszej oceny...
Paula ;)